Fotografia przyrodnicza - Mariusz Pomaski  

 


In EnglishIn Spanish HOME AUTOR GALERIA NOWOŚCI OFERTA DODATKI KONTAKT LINKI  

                   
 
             
             
     

Nikkor AF-S 500mm f/4 VR test terenowy obiektywu

Dodano:  30.05.2012 r.

     
     
     
             
             
             
     

Jeśli uznasz poniższy tekst za wartosciowy podlinkuj moją stronę lub ten artykuł i poinformuj mnie o tym mailem.

     
             
             
 
         
   

Pierwotnie poniższy tekst mojego autorstwa został opublikowany na portalu www.foto-ptaki.pl

Dla tych którzy nie mieli okazji się jeszcze z nim zapoznać, a wyrażają taką wolę, zamieszczam go również na swojej stronie.

Miłej lektury.

   
         
         
   

Moment, na który użytkownicy Nikonów długo czekali, nastąpił w drugiej połowie 2007 r., kiedy to firma Nikon  zaprezentowała trzy nowe wersje doskonale znanych teleobiektywów, tzn. 400/2.8, 500/4 oraz 600/4, tym razem, wreszcie, wszystkie wyposażone w system stabilizacji obrazu drugiej generacji, oznaczany w Nikonie symbolem „VR”. Ale to oczywiście nie jedyne udoskonalenie, w obiektywach tych zastosowano również powłoki nanokrystaliczne. Ich zadaniem jest maksymalne redukowanie potencjalnych odbić światła wewnątrz obiektywu, które to z kolei mogą mieć kolosalne znaczenie dla jakości uzyskiwanego ostatecznie obrazu (szczególnie dotyczy do aparatów cyfrowych).
Podobnie jak i poprzednicy, obiektywy te zostały wyposażone w soczewki niskodyspersyjne (ED) i szybkie silniki napędu autofocusa (SMW). Zostały zasadniczo odchudzone wagowo (600/4VR w znacznym stopniu w stosunku do poprzednika, nieco mniej - 400/2.8VR, zaś obiektyw o ogniskowej 500mm nieznacznie przybrał na wadze w stosunku do wersji AF-S II), zmniejszyły się też minimalne odległości ostrzenia wszystkich trzech obiektywów, co pozwala na uzyskanie większej skali odwzorowania.

   
         
   

W poniższym artykule skupię się na, moim zdaniem, najbardziej uniwersalnym z ww. obiektywów, mianowicie Nikkorze 500/4VR. Posiadaczem tego szkła jestem od jesieni 2009 r. Od chwili kiedy zostałem poproszony o napisanie swojej opinii na temat 500VR minęło kilka miesięcy, a powodem, dla którego piszę dopiero dziś, był w głównej mierze brak wolnego czasu na sprawdzenie faktycznych możliwości obiektywu w terenie. Początek roku był dla mnie w tym względzie nieco łaskawszy, a liczę, że i cały rok będzie podobny. Stąd też i pierwsze konkretne spostrzeżenia na temat tego obiektywu. Z uwagi na fakt, że do chwili zakupu 500VR pracowałem na pierwszej wersji AF-S 600/4, naturalną rzeczą będą pojawiające się często porównania tych dwóch obiektywów. Warto również zaznaczyć, że nowa seria obiektywów, jak i ich poprzednicy pracują zarówno z aparatami w formacie DX jak i FX (oznaczenie pełnej klatki w body Nikona). W moim przypadku decyzja o zmianie obiektywu zapadła tylko i wyłącznie w oparciu o lekturę opinii innych użytkowników, głównie na amerykańskich stronach internetowych, analizę specyfikacji technicznej i oczywiście wykresu MTF, który w przypadku 500VR jest bliski ideału – przynajmniej laboratoryjnemu/tablicowemu. Dla tych którzy chcieliby dowiedzieć się więcej o samych wykresach MTF, sposobie ich czytania i informacjach jakie są one w stanie nam dostarczyć polecam poniższy link prezentujący materiał ze strony www.sigma-foto.pl (na obecnej stronie sigmy nie potrafię tego opisu odnaleźć, a kiedyś tam był – myślę o poprzedniej wersji strony), oto dokument który kiedyś pobrałem z ww. witryny.

   
         
   

 

Bocian biały - Ciconia ciconia

Praca obiektywu pod światło jest dobra również z konwerterem x1.4. Obiektyw dobrze oddaje detele, a bliki na zdjęciu

to tylko efekt obecności sadzawki daleko w tle oraz kilku kropel wody na trawie - na pierwszym planie.
Korpus Nikon D300, obiektyw Nikkor 500mm f/4G ED VR plus telekonwerter 1.4x, 1/400s, f/9, ISO 320.

   
         
         
   

 

Czajki - Vanellus vanellus.

Jakość obrazu powstającego z użyciem konwertera x1.4 jest naprawdę dobra, ewentualne odbicia światła np. od lustra wody nie stanowią żadnego problemu.

Proponuję jednak przy pracy z konwerterem, jeśli to możliwe nieco przymykać przesłonę gdyż poprawia to jakość obrazu.

Korpus Nikon D300, obiektyw Nikkor 500mm f/4G ED VR plus telekonwerter 1.4x, 1/160s, f/7.1, -1EV, ISO 400.

   
         
         
   

Z, nazwijmy to, dziennikarskiego obowiązku warto wspomnieć, że Nikon Polska prowadzi specjalny program pod nazwą NPS (Nikon Professional Service) który, po spełnieniu określonych warunków daje między innymi możliwość wypożyczenia i przetestowania dowolnego sprzętu Nikona będącego na wyposażeniu firmy (aparaty, obiektywy, akcesoria). Będąc jego członkiem liczyłem na wypożyczenie obiektywu na kilka dni i wykonanie przed zakupem zdjęć testowych, niestety tego szkła jako jednego z nielicznych profesjonalnych szkieł nie ma na stanie w Nikon Polska (a przynajmniej nie było jesienią 2009 roku), stąd też między innymi pewnie prośba skierowana do mnie o opinię na jego temat. Pozostałe długie tele, jak i inne obiektywy i aparaty stanowią bardzo poważną gamę sprzętu, z której w ramach NPS skorzystać można dzięki uprzejmości Nikon Polska.

   
         
   


Decyzja o wyborze obiektywu, szczególnie dla osoby fotografującej głównie dziką przyrodę, zawsze będzie zbiorem dylematów. No, może poza sytuacjami w których możemy sobie pozwolić na zakup kilku teleobiektywów, tylko kto z nas może, jeśli większość z nas fotografuje hobbystycznie, a nie komercyjnie. Co wybrać, super jasną i niezwykle plastyczną 400-kę, mobilną i najbardziej uniwersalną 500-kę, czy też, np. ze względu na ogniskową - uznaną, plastyczną, długą 600-kę. Najważniejszymi czynnikami, które miały dla mnie osobiście zasadnicze znaczenie w podjęciu decyzji o wyborze szkła, były z pewnością: waga obiektywu, minimalna odległość ostrzenia, system stabilizacji VR, zastosowanie powłok Nano Crystal. Dodajmy tu jeszcze od razu, że minimalna odległość ostrzenia może być dodatkowo zmniejszona przy użyciu pierścieni pośrednich.

Ja osobiście nigdy takiego rozwiązania nie stosowałem i nie wiem jak to się sprawdza w praktyce. Z tego co znalazłem kiedyś w sieci wiem, że firma Kenko oferuje zestaw 3 pierścieni w pełni przenoszących całą automatykę obiektywu, a cena nie jest specjalnie wygórowana. Pytanie tylko na ile stosowanie takiego rozwiązania będzie nam naprawdę przydatne, przecież do makro są specjalne obiektywy ;). Nie posiadam informacji czy pierścienie takie znajdują się w ofercie Nikona, chyba nie – a mam tu na myśli pierścienie w pełni przenoszące automatykę (AF, pomiar światła). Dodajmy jeszcze dla formalności, że pierścienie pośrednie nie pogarszają jakości uzyskiwanego obrazu, mają natomiast wpływ na czasy ekspozycji. Ostatnią rzeczą którą trzeba dodać w tym zakresie jest informacja dotycząca braku możliwości dodatkowego, nieznacznego skrócenia minimalnej odległości ostrzenia w trybie ostrzenia ręcznego – w 600/4 było to możliwe.
Z racji obecnej konstrukcji matryc i niskiego poziomu zaszumienia przy wysokich wartościach ISO, przeważyła uniwersalność i mobilność obiektywu. Ze światłem można sobie już coraz lepiej radzić korzystając z doskonałości matryc w najnowszych aparatach, choć z pewnością są sytuacje, w których 400/2.8 będzie mimo wszystko niezastąpione. Kto choć raz wybrał się na długi marsz w ciężkim terenie wie też jakie znaczenie ma każdy, można powiedzieć, gram na plecach.

   
         
   

Pełen kadr

 

Powiekszenie 100%

 

Czapla siwa - Ardea cinerea.

Napuszona nieco szyja czapli to dobry przykład na pokazanie reprodukcji drobnych szczegółów.
Korpus Nikon D300, obiektyw Nikkor 500mm f/4G ED VR, 1/640s, f/4.5, -1EV, ISO 400.

   
         
         
   
Na pierwszy rzut oka w specyfikacje techniczne widać, że 600/4 (wersja I) a 500/4 VR to bardzo duży skok technologiczny. Nie będę ukrywał, że utrata 100mm była tu swego rodzaju wyrzeczeniem, które moim zdaniem nieznacznie, aczkolwiek negatywnie odbija się na samej plastyce obrazu i głębi ostrości. Gdy porównuję swoje zdjęcia np. bielików wykonane dokładnie z tego samego miejsca co rok temu przy użyciu AF-S 600/4, różnice nie są co prawda duże ale jednak, w moim odczuciu, przy dokładnej analizie zauważalne. Tyle tylko, że chyba należało się tego spodziewać z racji różnicy ogniskowej, tym bardziej z aparatem z matrycą DX. Pamiętać trzeba też o tym, że znaczenie ma tu również np. przejrzystość powietrza zastana w danym momencie fotografowania. Cóż, fizyka ma swoje bezwzględnie obowiązujące prawa i nie ma w niej nic za darmo. Przykładem tego jest chociażby zależność: masa i wielkość obiektywu kontra wielkość otworu względnego czy utrata światła przy zastosowaniu konwertera.
Szczegółowe specyfikacje techniczne obiektywów, w tym 500VR dostępne są na stronie NIkon Polska - na
ulotkach w formacie PDF prócz specyfikacji technicznych znaleźć można również wykresy MTF dla 3 nowych tele Nikona.
   
         
   

 

Czapla biała - Egretta alba.

Kolejny przykład na to, że praca z konwerterem może dać obraz bardzo ostry i piękne rozmycie tła.
Korpus Nikon D300, obiektyw Nikkor 500mm f/4G ED VR plus telekonwerter 1.4x, 1/800s, f/7.1, -1EV, ISO 320.

   
         
         
   

Muszę przyznać, że nigdy nie przeprowadzałem profesjonalnych testów obiektywów, dlatego też artykuł ten ma tylko charakter testu terenowego i porównawczego z opisaniem moich, mam nadzieję w miarę obiektywnych odczuć co do pracy obiektywu, jego jakości, tak mechanicznej jak i optycznej. To co można stwierdzić na pierwszy rzut oka to fakt, że obiektyw został bardzo solidnie wykonany jeśli chodzi o jego budowę zewnętrzną. Tubus zbudowany z dobrej jakości materiałów wykończeniowych nie budzi cienia zastrzeżeń już w pierwszym kontakcie z obiektywem. Po lewej stronie obiektywu znajduje się dość obszerny, nazwijmy to, panel służący do definiowania preferowanych przez nas w danym momencie ustawień. Dzięki specjalnym „separatorom” (wybrzuszeniom) łatwo zorientować się w jakich grupach działają te funkcje, a są one logicznie pogrupowane. Od góry są to następujące przełączniki:

   
   
  • AM / MA / M – służy do definiowania sposobu działania AF gdzie: M - oznacza oczywiście Manual, czyli ostrzenie tylko ręczne; pozostałe dwa tryby to automatyczny AF z priorytetem doostrzania automatycznego AM oraz priorytet dla doostrzania manualnego M/A (priorytet dla automatycznego i ręcznego doostrzenia). Od razu dodam, że system manulanego ustawienia ostrości działa bardzo sprawnie i precyzyjnie. Opór dla pierścienia jest właściwie dobrany, nie występują żadne skoki czy zacięcia, zaś sam materiał jakim jest pokryty, choć to chyba oczywiste, jest bardzo dobrej jakości i nie powoduje ślizgania się nawet mokrej ręki.
  • Drugi przełącznik w tej samej grupie, nieco poniżej, to związany z pracą AF limiter zakresu ostrzenia obiektywu. Do wyboru mamy pełen zakres oraz przedział od 8m do nieskończoności.
  • Kolejny przełącznik, odpowiadający za system stabilizacji obrazu VR (do wyboru mamy dwa tryby - Normal oraz Tripod) – służy do wyboru rodzaju stosowanej stabilizacji, o czym szerzej napisałem w nieco dalszej części artykułu.
  • Trzecia grupa - to przełączniki związane z funkcjonalnością przycisków autofocusu znajdujących się w przedniej części obiektywu. Na panelu sterowania mamy trzy pozycje: Memory Recall, AF-L oraz AF-ON. Szerzej o tym również w dalszej części artykułu.
  • Ostatni przełącznik, oznaczony rysunkami „nutek” służy do włączania/wyłączania sygnalizacji dźwiękiem przy korzystaniu z funkcji Memory Recall
Jak z powyższego opisu widać obiektyw wyposażono zatem w takie funkcje jak 2 rodzaje stabilizacji (tryb podstawowy Normal stosowany np. do fotografowania z ręki czy monopodu/samochodu oraz tryb Tripod do typowego zastosowania statywowego). Krokiem naprzód np. w stosunku do obiektywów Canona jest fakt, że system stabilizacji zastosowany w nowej serii teleobiektywów Nikona sam rozpoznaje panning, a więc nie ma konieczności przełączania kolejnego przełącznika np. kiedy fotografujemy z samochodu, co podobno istotnie irytowało użytkowników szkieł Canona.
Wzorem poprzednich wersji wprowadzono limiter zakresu ostrzenia i tu pojawia się zasadnicza różnica w stosunku do AF-S 600/4. Limiter zastosowany w 500VR ma tylko dwa zakresy, AF-S 600/4 posiadała ich trzy. Plusem tego rozwiązania zapewne jest większa elastyczność gdyż mamy tylko 2 zakresy, a więc prawdopodobieństwo, że fotografowany obiekt znajdzie się tuż poza aktualnie wybranym przez nas zakresem w sposób naturalny maleje. Minusem jest, mogłoby się wydawać, przynajmniej teoretycznie, zapewne wolniejsza praca AF ze względu na szersze zakresy pracy (całość obszaru ostrzenia dzielona tylko na 2 zakresy, a nie na 3, jak w przypadku 600/4 – cały czas mowa o wersji pierwszej 600-ki). Odpowiedź na to pytanie, myślę że uzyskamy analizując pracę samego AF w
dalszej części artykułu.
Wedle zapewnień producenta obiektyw jest też znakomicie uszczelniony – pozostaje mi wierzyć tym zapewnieniom i mieć nadzieję, aby los nie zgotował mi przypadkowego i drastycznego testu tego parametru w terenie.
 
Testy wykonywałem lustrzanką Nikon D300 z racji tego, że niestety nie dysponuję body z matrycą w formacie FX, choć takie porównanie mogłoby być też niezwykle interesujące.
 
Wrócę tu jeszcze na chwilę do funkcji Memory Recall, która stanowi dla fotografa przyrody, pracującego na przykład przy specjalnie przygotowanym i odpowiednio oddalonym od czatowni nęcisku gdzie zdarzenia zmieniają się często w ułamkach sekund, duży walor. Jak wspomniałem przełącznik na panelu sterowania obsługujący funkcję przycisków autofocusu posiada trzy pozycje. Pierwsza to AF-L - AF-Lock czyli blokowanie ostrości. Przy takim ustawieniu przyciskami AF znajdującymi się na końcu obiektywu będziemy mogli dokonać blokady ostrości – de facto zablokować całkowicie działanie autofocusu.
 
Druga pozycja to Memory Recall czyli przywracanie do zapamiętanej wcześniej pozycji autofocusu – znacznie szerzej o tej funkcji kilka linijek poniżej. Trzecia pozycja tego przełącznika to AF-ON czyli możliwość ustawiania ostrości za pomocą przycisków AF znajdujących się na końcu obiektywu. W mojej opinii najbardziej przydatną wydaje się jednak funkcja Memory Recall, ponieważ w przypadku dwóch pozostałych mamy odpowiednie przyciski w korpusie aparatu i używamy tych funkcji za pomocą sterowania właśnie aparatem. Warto więc poświęcić kilka słów na temat praktycznego działania funkcji Memory Recall, która czasem jest niedoceniana przez fotografów. Nie jest tajemnicą, że niektóre zdjęcia, zwłaszcza ptaków drapieżnych, wykonywane w okresie zimowym powstają przy tak zwanym nęcisku. W określonej odległości od czatowni zazwyczaj zostawia się jakiś kawałek mięsa stanowiący bazę pokarmową dla ptaka a dla nas argument aby pojawił się on dokładnie tam gdzie sobie tego życzymy. Szczególne znaczenie ma to wówczas kiedy używamy obiektywu stałoogniskowego.
   
         
   

 

Czaple białe - Egretta alba.

Jakość obrazu jest dobra nawet na pełnym otworze względnym.

Przy przesłonie f/4.5, pomimo ruchu na zdjeciu bardzo dobrze zostały zarejestrowane szczegóły.
Korpus Nikon D300, obiektyw Nikkor 500mm f/4G ED VR, 1/640s, f/4.5, ISO 400.

   
         
         
   
W tym miejscu, pomimo faktu, że niniejszy materiał dotyczy praktycznego testu obiektywu chciałbym przypomnieć jednak o podstawowej zasadzie wykonywania zdjęć z użyciem zanęty. Powtarzane jest to co prawda często, ale znaczenie tego faktu jest na tyle istotne, że z pewnością wspomnieć raz jeszcze nie zaszkodzi, zwłaszcza, że artykuł ten będzie z pewnością lekturą także dla młodszych adeptów fotografii przyrodniczej. Fundamentalna zasada, o której chcę w tym miejscu przypomnieć, to konieczność dokarmiania ptaków aż do momentu kiedy będą one w stanie poradzić sobie same (zwykle koniec lutego, początek marca aczkolwiek wszystko zależy od temperatury i grubości zalegającej pokrywy śnieżnej). Kiedy przyzwyczaimy ptaki do danego miejsca, a dzieje się tak już po 3-4 zanęceniach – wówczas odwrotu nie ma i trzeba karmić je do wiosny, w przeciwnym razie narażamy ptaki na najgorsze gdyż pozostają one w pobliżu nęciska licząc na karmę, a jej brak może okazać się dla nich fatalny w skutkach.
Wróćmy jednak do samej funkcji Memory Recall. Zasada działania jest bardzo prosta, ustawiamy ostrość na danym punkcie, wciskamy przycisk pamięci Memory Set na obiektywie (znajduje się on po prawej stronie tubusu obiektywu, na samym jego początku, tak że można go aktywować przy odrobinie wprawy środkowym palcem bez odrywania palca wskazującego od spustu migawki na aparacie – z konwerterami x1.7 czy x2 już chyba się nie da bo odległość między przyciskami za bardzo wówczas wzrośnie), a on zapamiętuje, można w uproszczeniu powiedzieć, odległość od punktu na którym ustawiliśmy ostrość/punkt ostrzenia. Odległość/punkt ostrzenia mamy zatem zapamiętany. Przechodzimy do normalnej pracy obiektywu ustawiając ostrość na punktach/obiektach, które w danym momencie nas interesują. W momencie kiedy coś interesującego zaczyna się dziać w punkcie, którym zapamiętaliśmy (np. na naszym nęcisku) wystarczy wcisnąć przycisk AF na obiektywie żeby uruchomić funkcję Memory Recall tzn. aby ostrość automatycznie została złapana w tym punkcie/odległości, który sobie wcześniej zapamiętaliśmy. A w praktyce wygląda to tak. Rozkładamy zanętę i korzystamy z funkcji zapamiętania ostrości Memory Set na tym właśnie punkcie. Załóżmy, że ptaki aktualnie latają blisko nęciska a my próbujemy wykonywać ich zdjęcia w locie. W pewnym momencie jeden czy dwa z nich siadają na samym nęcisku i zaczynają tam potyczkę. Jednak nasz obiektyw jest skierowany na zupełnie inny punkt. Co zatem potrzebujemy, żeby uchwycić zamieszanie na nęcisku? Skierować obiektyw na ptaki, ustawić ostrość i wówczas próbować wykonać zdjęcia. Używając funkcji Memory Recall możemy te dwie czynności wykonać symultanicznie, w tym samym czasie. O ile nie skrócimy czasu na skierowanie obiektywu w pożądaną stronę, o tyle w tym samym czasie możemy mieć już ustawioną ostrość na żądany punkt/odległość.
   
         
   

 

Czapla siwa - Ardea cinerea.

Kolejny przykład na to, że nawet f/4.5 jest wystarczające do zarejestrowania ostrego obrazu.
Korpus Nikon D300, obiektyw Nikkor 500mm f/4G ED VR, 1/400s, f/4.5, -1EV, ISO 400

   
         
         
   

Dodatkowo pamiętać jeszcze należy, że w sytuacjach dynamicznych, korzystając z normalnego systemu ustawiania ostrości za pomocą spustu na aparacie, szczególnie w trybie ciągłego AF-C (Continous), bez wykorzystania funkcji Memory Recall ostrość może nam uciec ze względu na fakt iż punkt ostrzenia w momencie naciskania spustu nie będzie znajdował się na fotografowanym obiekcie. W trybie AF-C pamiętajmy o tym, że lustrzanki D300(s) i D3(s) mają możliwość ustawiania ostrości korzystając z pomocy sąsiadujących pól AF. Wymaga to tylko odpowiednich ustawień w aparacie. Wydaje się zatem, że w określonych sytuacjach wykorzystanie tej funkcji może być złotym środkiem do wykonania ostrego zdjęcia. Oczywiście nie zawsze się to sprawdzi, przykładowo gdy nasi bohaterowie przesuną się jakiś dystans mogą „wypaść” poza obszar ostrości, który zależy od odległości od fotografowanego obiektu, wartości przesłony i samej ogniskowej.

Drugi doskonały przykład: sytuacja z nęciskiem analogiczna jak wyżej, nadchodzi jednak mocny opad śniegu lub deszczu, albo też mgła. Autofocus zaczyna mieć problemy z trafieniem w cel. Jeśli wtedy akurat nasi bohaterowie pojawią się na nęcisku, a my wcześniej na tym punkcie zapamiętaliśmy ostrość, wystarczy użyć funkcji Memory Recall ażeby złapać ostrość we właściwym miejscu i nie tracić czasu na nieudane próby ostrzenia przez obiektyw w trudnych warunkach atmosferycznych.
Oczywiście sposób wykorzystania tej funkcji może być znacznie bardziej urozmaicony, a zależeć to będzie od sytuacji i okoliczności jakie zastaliśmy w miejscu fotografowania. Kolejnym ciekawym przykładem może być sytuacja w której np. fotografujemy ptaki drapieżne a prócz tego mamy nieco z boku zrobiony mały karmik dla drobnicy z kawałkiem patyczka na którym chcemy uwieczniać naszych małych bohaterów. Ustawienie pamięci ostrości na patyk może w tym przypadku okazać się bardzo pomocne w fotografowaniu. Pamiętajmy jednak wówczas o jednej jeszcze sprawie: zdjęcia drapieżnikom w locie wykonujemy zazwyczaj przy użyciu w miarę dużych otworów względnych przesłony, tak aby czas był jak najkrótszy (oczywiście wszystko zależy od ilości zastanego światła). Przechodząc na nasz patyk warto jest domknąć nieco przesłonę, po pierwsze dlatego, że ptak na patyku (drobnica) jest zazwyczaj bardzo blisko i obszar ostrości bardzo mały co może spowodować nie najlepszy efekt jeśli nie trafimy "w oczko” ptaka. Drugi argument, to oczywiście jakość odwzorowania detali w sytuacji kiedy możemy zrezygnować z bardzo krótkiego czasu otwarcia na rzecz głębszego obszaru ostrzenia i lepszej reprodukcji szczegółów. Chyba więc warto to zrobić. Działanie tej funkcji znakomicie daje się wykorzystać także w innych dziedzinach fotografii, np. w fotografii sportowej kiedy obiektyw śledzi wydarzenia na boisku a pamięć obiektywu ustawimy np. na środek bramki. W każdym przypadku efekty zależeć będą od samego fotografującego i sprawnego posługiwania się tą naprawdę przydatną funkcją.
 
Obiektyw posiada oczywiście zaczepy do paska, pierścień z regulacją docisku dający możliwość szybkiego obrotu zestawem w celu wykonania zdjęć pionowych, tradycyjną ramkę na wewnętrzne filtry i oczywiście stopkę mocowania do statywu/monopodu. I tutaj jedna uwaga, oryginalna stopka obiektywu jest chyba zbyt wysoka jeśli chcemy osiągnąć ultra niską perspektywę, a często tak bywa przy fotografowaniu np. siewek. Rozwiązaniem jest oczywiście zmiana na specjalistyczną, niższą stopkę Wimberley’a, zresztą przy fotografii przyrodniczej głowicę tej firmy stosuje się chyba najczęściej. Więcej w tym zakresie na: http://www.tripodhead.com w zakładce Replacement Feet. W tym miejscu zainteresowanym polecam też następujący link.
   
         
         
   

W moim odczuciu (na postawie doświadczeń z innymi szkłami Nikona wyposażonymi w stabilizację obrazu, np. 70-200/2,8 VR oraz teleobiektywami Canona, z którymi miałem dotychczas styczność), w nowej 500-ce Nikona rewelacyjne rozwiązany został sposób aktywacji systemu stabilizacji obrazu.

Przełącznik, a w zasadzie w tym przypadku specjalny pierścień aktywacji/dezaktywacji systemu VR został umieszczony na tubusie obiektywu, zaraz na jego początku, niemalże tuż za mocowaniem bagnetowym, oczywiście po lewej stronie obiektywu (prawa ręka pozostaje na spuście migawki) i z wyraźnym uwypukleniem pod palec.
Rozwiązanie to pozwala na niezwykle szybką aktywację/dezaktywację systemu w sposób intuicyjny, bez konieczności zaglądania na boczny panel obiektywu, na którym znajdują się liczne przyciski sterujące. Wystarczy obrócić pierścień o 1cm w górę/dół w celu uruchomienia, względnie wyłączenia stabilizacji. Rozwiązanie naprawdę ergonomiczne i godne uznania.
 
Jak wcześniej wspomniałem, jednym z czynników dla mnie istotnych była niewątpliwie waga obiektywu. Biorąc pod uwagę ilość rzeczy jakie trzeba ze sobą często zabrać w teren ma to bez wątpienia istotne znaczenie. Obiektyw co prawda jest cięższy od swojego bezpośredniego poprzednika AF-S II, choć zaledwie o 80g (wg. danych ze specyfikacji technicznych dostępnych na stronie Nikon Polska) ale aż o około 2,25 kg lżejszy od AF-S 600/4, którym do niedawna dysponowałem. Myślę, że 80g w stosunku do wersji AFS-II jest warte systemu stabilizacji i trzech soczewek więcej, w tym jednej z powłoką NanoCrystal. Bez wątpienia obiektywem o tej masie da się czasem fotografować z ręki nawet bez użycia stabilizacji. Ja najczęściej zdjęcia „z ręki” wykonuję w czasie rykowiska czy fotografowania wszelkiej rogacizny, gdzie dużo zdjęć powstaje z tzw. podchodu, a noszenie statywu, rozblokowywanie głowicy itp. jest bardzo problematyczne, niewygodne i w jakimś sensie czasochłonne a tu często liczy się szybkość i „dyskrecja”, często bowiem nasi rogaci przyjaciele pozwalają nam tylko na jedną, dwie klatki. Pamiętać należy, że wraz z upływem czasu nasze ręce się męczą (choćby od samego noszenia zestawu ważącego c.a. 5kg) i odsetek zdjęć nieostrych, czy to tych z użyciem funkcji VR czy bez niej, będzie oczywiście wzrastał wraz z upływem czasu. Reasumując należy stwierdzić, że wykonanie zdjęć z ręki obiektywem o tej masie jest możliwe nawet bez stabilizacji, ze stabilizacją staje się znacznie łatwiejsze i skuteczniejsze, jednak rozwiązania takiego nie polecam i uważam, że powinno być stosowane tylko w szczególnych sytuacjach. Oczywiście doskonałą alternatywą jest użycie monopadu tam, gdzie jest to możliwe, daje on solidną podporę a jednoczenie nie nastręcza tylu niedogodności co statyw.
 
W słabszych warunkach oświetleniowych system stabilizacji z pewnością będzie nieoceniony.
Pierwszych prób sprawności VR’a dokonałem zaraz po zakupie obiektywu w domowym zaciszu. Zdjęcia wykonywałem z tak dobraną przesłoną i ISO, aby czas otwarcia wynosił zaledwie 1/4s (jedna czwarta). Lewa ręka była podpierana o kolano w pozycji klęczącej (na jednym kolanie – ;) na tzw. snajpera).
Wykonywałem po 10 zdjęć po czym następowała 2-3 minutowa przerwa na „regenerację” ręki. Niestety, zdjęć do chwili obecnej nie zachowałem, została tylko własna pamięć i notatki z których wynika, że przy tak skrajnie długich (w odniesieniu do ogniskowej) czasach otwarcia, bez użycia sytemu stabilizacji (pomimo podparcia o kolano) nie udało mi się uzyskać ani jednego ostrego ujęcia. W takich samych warunkach, przy użyciu systemu VR uzyskiwałem około 7-8 ujęć ostrych w serii, co więcej nieostrości pojawiały się częściej pod koniec danej 10 klatkowej serii (zdjęcia wykonywałem w odstępach mniej więcej co 2s., na bezdechu). Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że pojawiające się nieostre kadry w końcówkach serii były wynikiem błędu czynnika ludzkiego (zmęczenie ręki, podniesione ciśnienie krwi), a nie systemu VR. Na tej postawie można wysnuć uzasadniony wniosek, że użytkownicy Nikonów wreszcie uzyskali w długich teleobiektywach skuteczne narzędzie stabilizacji obrazu. Szkoda tylko, że kilka lat później w stosunku np. do użytkowników Canona. Warto też dodać, że zgodnie z informacjami producenta zastosowany system stabilizacji drugiej generacji pozwala na fotografowanie z czasem ekspozycji ośmiokrotnie dłuższym niż bez systemu VR. Dziś mogę przyznać, że był nawet moment, przed wejściem na rynek modeli D80, D300 i D3, kiedy bardzo poważnie rozważałem zmianę systemu mimo licznych dla mnie zalet Nikona i prawie 10-cio letniego wówczas przyzwyczajenia do aparatów tej właśnie marki. Brak stabilizacji w teleobiektywach i dodatkowo wyraźnie szumiące matryce modeli D70, D200 czy nawet D2X tworzyły znaczną barierę, którą konkurencja wcześniej złamała.

Z perspektywy czasu, głównie ze względu na ergonomię a także wyniki/parametry osiągane obecnie przez sprzęt Nikona, pozostania przy tym systemie z pewnością nie żałuję i wypatruję już następcy modelu D300/D300s. O pełnej klatce chwilowo muszę chyba zapomnieć, choć po lekturze możliwości D3s staram się jakby wydawać mniej, a oszczędzać więcej ;).

   
         
   

 

Czapla siwa - Ardea cinerea.

System stabilizacji obrazu jest bardzo sprawny, zdjęcie wykonano w bardzo słabym oświetleniu i przy czasie otwarcia 1/25s, a mimo to obraz jest nieporuszony.
Korpus Nikon D300, obiektyw Nikkor 500mm f/4G ED VR, 1/25s, f/5, ISO 400.

   
         
         
   
Kolejny istotny dla „ptasiarzy”, o ile nie najistotniejszy (obok ostrości obrazu), parametr to szybkość autofocusu. Kiedy dokonuję korelacji pomiędzy 500/4VR a 600/4, nawet nie mając przy sobie obu tych obiektywów jednocześnie, z pewnością stwierdzić mogę, że różnica w szybkości AF jest zauważalna. Nikkor 500VR, zwłaszcza w dobrym świetle, ostrzy niezwykle szybko w całym zakresie ogniskowania. W przypadku 600/4 praca była na pewno wolniejsza przy pełnym zakresie ogniskowania, do tego obiektyw miał większe trudności z precyzyjnym ustawieniem ostrości przy najmniejszej możliwej odległości ostrzenia. W przypadku 500-ki takie różnice nie występują. Nawet ustawienie ostrości pomiędzy skrajnymi wartościami odległości jest bardzo szybkie. Zauważalny natomiast jest spadek szybkości działania AF w przypadku gorszych warunków oświetleniowych. Autofocus, mimo iż zasadniczo bardzo szybki i precyzyjny (nawet w trybie AF-C czyli ostrzenia ciągłego) w trudnych warunkach oświetleniowych radzi sobie już gorzej. Szybkość pracy AF spada proporcjonalnie do ilości światła zastanego, podobnie jest z precyzją trafiania. Podobną zależność zauważyłem na niektórych innych niż środkowy punktach wyboru AF, ale to raczej już kwestia budowy systemu AF w aparacie i ułożenia czujników krzyżowych.
Ma to o tyle znaczenie dla fotografa dzikiej przyrody, że często fotografowanie odbywa się w niesprzyjających warunkach pogodowych i oświetleniowych (świt, jesienne mgły czy padający śnieg lub deszcz). Z drugiej strony jest to przecież naturalne ograniczenie fizyczne i chyba można założyć uzasadnioną tezę, że im lepiej obiektyw będzie sobie radził w dobrych warunkach oświetleniowych, tym mniejszy będzie spadek jego sprawności wraz z utratą światła.
Zdarzyły się też sytuacje kiedy AF czasem się gubił. Działo się tak podczas intensywnego opadu śniegu. Można to postrzegać jako swoisty mankament, z drugiej jednak strony były to warunki dość ekstremalne i na to trzeba wziąć pewną poprawkę. Można też się zastanowić czy w takich warunkach precyzyjny AF nie próbował ustawiać ostrości na spadających właśnie płatkach śniegu będących w ciągłym ruchu i stąd te pomyłki - gdzie leży prawda niestety nie byłem w stanie stwierdzić.
Pomimo bardzo dużej ogniskowej nie odnotowałem błędów typu front fokus (ff) i back fokus (bf) co dobrze świadczy o producencie i skalibrowaniu sprzętu. Może jeszcze słowo wyjaśnienia o tym czym jest ff/bf. Najprościej rzecz ujmując jest to pomyłka jaką potrafi nam zafundować obiektyw de facto ustawiając ostrość przed lub za punktem w którym faktycznie ustawiamy/chcemy ustawić ostrość. Tego typu błędy zdarzają się, choć trzeba podkreślić, że częściej producentom budżetowym jak np. Sigma, Tamron, Tokina itp. Trzeba też dodać i wyjaśnić, że np. serwis Sigmy (nie wiem jak u innych producentów) kalibruje tę wadę, jeśli ona występuje, do naszego body bez żadnych kosztów. Oczywiście, w menu niektórych aparatów mamy możliwość samodzielnego skorygowania tego parametru i o tym również należy pamiętać. Dodam może jeszcze, że test tego parametru dla każdego obiektywu można wykonać łatwo w warunkach domowych i przyznam, że ja robię sobie go w zasadzie z każdym zakupionym szkłem. Aby wykonać taki prosty test potrzebny jest zawsze jakiś przedmiot o płaskiej powierzchni np. prostokątny flamaster, budowlana miarka blaszana (taka metalowa, rozsuwana „metrówka”) i obojętnie jaki przedmiot wysokości 20-25 cm do podłożenia pod miarkę, żeby nadać miarce charakter równi pochyłej. Rozwiniętą np. na długość 1 metra miarkę układam na stole tak aby jej obudowa znajdowała się bliżej aparatu i obiektywu, zaś jej koniec wskazujący wartość zero – dalej od naszego zestawu foto. Koniec miarki, czyli ten na którym jest wartość zero podnoszę do góry o np. 20-25cm i czymś ja podpieram. De facto powstaje równia pochyła schodząca w dół w kierunku aparatu. Na przykład idealnie na 50tym centymetrze miarki ustawiam flamaster przy samej miarce i wykonuję zdjęcia testowe flamastra (zazwyczaj na jak najmniejszej przesłonie aby głębia ostrości była jak najmniejsza). Warto to robić też na jak najmniejszej możliwej odległości ostrzenia obiektywu i maksymalnej ogniskowej gdyż głębia ostrości jest wówczas najmniejsza, a tym samym łatwiej wyłapać ewentualne pomyłki AF. Następnie otwieram plik, najlepiej zrobić sobie spore powiększenie (zależy od wielkości powstałego kadru) pokazujące nasz 50-ty centymetr i kilka cm przed nim oraz kilka cm za nim. Na fragmencie miarki patrzę czy ostrość została złapana na kresce pokazującej 50-ty centymetr. Jeśli punkt ostrości wypada przed lub za tym punktem wiemy czy obiektyw ma wadę w postaci tendencji do front focusingu lub back focusingu i na ile jest ona poważna.
 
Obiektyw testowałem również z konwerterem TC14EII. W zasadzie zachowanie obiektywu jest podobne jeśli nie identyczne w stosunku do opisanego wcześniej. Po podłączeniu konwertera x1.4 w dobrych warunkach oświetleniowych AF zwalnia nieznacznie, w przypadku gorszych warunków spadek sprawności można powiedzieć jest proporcjonalny do utraty światła zastanego, a pomyłki AF częstsze. I znów praw fizyki chyba wyłączyć się tu nie da.
Z informacji zamieszczonych na stronie Nikona wynika, że obiektyw nie działa już z konwerterem TC17EII, stanowiącym doskonałą alternatywę optyczną dla konwertera x2. Z informacji jakie zasłyszałem wynika, że 500VR tzn. napęd AF jednak z tym konwerterem pracuje, choć proporcjonalnie wolniej. Z racji braku konwertera TC17EII osobiście nie miałem sposobności tego zweryfikować. Z konwerterem TC20EII system AF wg. informacji producenta już nie pracuje, a przynajmniej nie jest gwarantowany. Okazuje sie jednak, że w przypadku korpusów D3(S) i D300(S) autofokus pracuje ze wszystkimi konwerterami dołączonymi do nowych obiektywów 500 i 600 mm f/4 VR - w tym także x2. Dodajmy tylko jeszcze, że bardzo niedawno wszedł na rynek konwerter Nikona TC20EIII, który co prawda kwestii pracy AF nie zmienia, ale rzekomo oferuje znacznie lepszą jakość optyczną niż poprzednik. Informacja może być bardzo użyteczna dla właścicieli 400/2.8 VR, gdyż z tym i kilkoma innymi obiektywami Nikona konwerter x2 współpracuje w pełnej automatyce AF.
Reasumując, z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że system pracy AF jest na bardzo wysokim poziomie. Skądinąd wiem, że np. z modelem D3 praca AF jest podobno jeszcze szybsza.
 
Pora również na zajęcie się chyba najważniejszym parametrem tzn. jakością rejestrowanego obrazu, co w przypadku samego obiektywu można przede wszystkim opisać ostrością powstających zdjęć. Faktura sierści żubra, ilość detali/grubość włosa i jego lekkie nastroszenie jest dobrym przykładem oceny możliwości optycznych obiektywu. Poniżej zdjęcie poglądowe, oraz fragmentaryczny wycinek z tego kadru (ze zdjęcia pełnej rozdzielczości, oba zdjęcia po podstawowej obróbce).
   
         
   

Pełen kadr.

 

Powiekszenie 100%.

 

Żubry - Bison bonasus.

Faktura sierści żubra, ilość detali/grubość włosa i jego lekkie nastroszenie jest dobrym przykładem oceny możliwości optycznych obiektywu.
Korpus Nikon D300, obiektyw Nikkor 500mm f/4G ED VR, 1/250s, f/7.1, ISO 320.

   
         
         
   

Warto w tym miejscu wrócić również na moment do samego wykresu MTF dla 500VR. Niestety nie dysponuję ani stosownymi tablicami ani odpowiednią wiedzą techniczną czy wyposażeniem żeby takiego testu dokonać samodzielnie, dlatego też przyjmuję założenie, że wykres prezentowany przez Nikona oddaje faktyczne możliwości i cechy obiektywu. Z wykresu MTF wynika, że obiektyw świetnie trzyma kontrast w obrębie całej klatki i zapewne w bardzo znaczącym stopniu jest to zasługa soczewek ED. Również analiza ostrości obiektywu na wykresie wypada bardzo dobrze. W zasadzie oczywistością jest, że w obiektywach fotograficznych obserwujemy spadek ostrości obrazu wraz ze wzrostem odległości od środka kadru. Nie inaczej jest też w tym przypadku. Tyle tylko, że spadek ten jest niewielki i widoczny wyłącznie dla wartości M (szczegóły: patrz link dotyczący informacji zawartych w wykresach MTF), czyli linii ułożonych równolegle do krzywizny obiektywu, na końcu kadru spada on do wartości 0,8 co należy uznać za wynik niewątpliwie bardzo dobry choć oczywiście już nie idealny. W tym zakresie nieco (zaznaczam - nieco) lepiej wypada tylko 400VR ale trzeba też zauważyć, że kosztem innych wartości na wykresie, czego w zasadzie nie obserwujemy w przypadku 500VR. Co więcej, wyraźniejsze załamanie wartości M następuje dopiero w odległości ok. 15mm od centrum kadru osiągając tam jeszcze wartość bardzo, bardzo wysoką tzn. około 0,94. Jaki z tego wniosek? Wydaje się on dość oczywisty, o ile w ogóle spadek ostrości na brzegu kadru będzie zauważalny (raczej tylko w testach laboratoryjnych na tablicach) to przede wszystkim przy pracy z matrycą pełnoklatkową (FX). W moim przypadku, gdy podstawowym body jest Nikon D300, a więc połowa przekątnej kadru ma około 15mm obszar „najsłabszej ostrości” (choć nadal wysokiej) wypada już poza obszarem rejestrowanego obrazu a więc dla matryc DX na skraju kadru otrzymamy wartość 0,94 – to wynik rewelacyjny. Oczywiście przy fotografowaniu z matrycami FX też nie będzie to kwestią mocno problematyczną. Co więcej, matryce FX generują taką jakość obrazu, że w pewien sposób można powiedzieć „zbilansują” tę drobną niedoskonałość. Jak ona jest drobna proponuje porównać wykres MTF dla innych szkieł. Dojdziecie wówczas niewątpliwie do wniosku, że chciałoby się mieć tak „niedoskonałe” narzędzie w swoim plecaku. Przypominam tylko raz jeszcze, że powyższe nie jest wynikiem własnego testu, a tylko informacji zawartych w wykresie MTF prezentowanym przez producenta, oraz w oparciu o własną analizę tego właśnie wykresu.

   
         
   

Pełen kadr.

 

Powiekszenie 100%.

 

Bielik - Haliaeetus albicilla.

Po domknięciu przesłony do f/5.6 obiektyw rejestruje bardzo ostry obraz. Również AF nie miał żadnych problemów mimo szybkiego ruchu bielika.
Korpus Nikon D300, obiektyw Nikkor 500mm f/4G ED VR, 1/800s, f/5.6, ISO 320.

   
         
         
   

A jak to wygląda w praktyce? W załączeniu do artykułu znajdują się zdjęcia poglądowe oraz fragmentaryczne wycinki z tych właśnie kadrów (pow. 100%, a właściwie 1:1). Zdjęcia wykonano w pełnej rozdzielczości, w formacie RAW (NEF), oba zdjęcia poddano podstawowej obróbce. Obiektyw jest „ostry”: co prawda przy wartości przesłony f/4 jest dobrze, ale jej choćby drobne przymknięcie do f/4.5 poprawia jakość obrazu. Wartość f/5 daje już wyniki chyba optymalne.

Wniosek jest chyba tylko jeden, jakość rejestrowanego obrazu, rozumiana tu przede wszystkim jako ostrość jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Jeśli miałbym jakikolwiek wpływ na wykonanie obiektywu, to ma miejscu producenta raczej skupiłbym się nad dalszym udoskonalaniem samego AF niż jakości optycznej obiektywu. Obrazy rejestrowane z konwerterem TC-14EII, w mojej ocenie również pozostają na bardzo wysokim poziomie. Cześć prezentowanych zdjęć wykonano właśnie z tym konwerterem.

   
         
   

Niestety, do momentu opracowania niniejszego artykułu nie miałem okazji testować racjonalnie obiektywu w pracy pod światło, czy w dość silnej kontrze przednio-bocznej i np. dodatkowo z odbiciami światła od powierzchni wody. Z uwagi na przeznaczenie w jakim ja osobiście wykorzystuję i będę wykorzystywał ten obiektyw sprawność obiektywu w tej materii będzie dla mnie wysoce istotna, szczególnie gdy nad zbiornikami zaczną kłębić się mgły, a w najbardziej sprzyjających warunkach będą one muskane światłem wschodzącego słońca. Do testu załączam zdjęcie siewki złotej wykonane w kontrze, choć nie była to skrajnie silna kontra, a poza tym nie wystąpiły tu odbicia światła, np. od lustra wody. W tym konkretnym przypadku obiektyw poradził sobie bardzo dobrze, reprodukcja szczegółów jest na wysokim poziomie oraz nie widać żadnych refleksów świetlnych. Pamiętajmy jednak, że nie były to najtrudniejsze warunki pracy w kontrze z jakimi spotkamy się w terenie.

   
         
   

Pełen kadr.

 

 

Powiekszenie 100%

 

Siewka złota - Pluvialis apricaria.

Praca obiektywu pod świato jest dobra, obiektyw dobrze oddaje detale, a do tego nie występują nieporządane flary.
Korpus Nikon D300, obiektyw Nikkor 500mm f/4G ED VR, 1/250s, f/5.6, ISO 320.

   
         
         
   

Kolejna sprawa dotycząca jakości optycznej – winietowanie obiektywu. W załączeniu do testu znajdują się dwa zdjęcia białej kartki papieru (choć kolorystyka zdjęć na to nie wskazuje), różnice na normalnie naświetlonym zdjęciu były bardzo nieznaczne, prawie niezauważalne i dlatego uznałem, że nie ma sensu ich porównywać – po zmniejszeniu zdjęć na pewno czytający artykuł nie byłby w stanie zauważyć różnic. Dlatego też, aby bardziej uwidocznić te różnice w naświetleniu poszczególnych części kadru oba zdjęcia zostały ściemnione aż o wartość 100 oraz dodany został kontrast również o wartość 100. Tym sposobem otrzymałem zdjęcia w ciemnej tonacji ale dobrze obrazujące różnice w naświetleniu poszczególnych części kadru. Test wykonałem na 2 przesłonach f/4.0 oraz f/5.6, gdyż z tego zakresu przesłon zazwyczaj korzystamy w długich tele. Poza tym, co do zasady, winietowanie zawsze maleje wraz ze wzrostem wartości przesłony; potwierdziło się to również i w naszym teście. Jak widać na bazie załączonych zdjęć winietowanie przy przesłonie f/5.6 nie występuje, a więc tym bardziej nie wystąpi na poprawnie naświetlonym kadrze. Pojawia się jednak ono na maksymalnym otworze względnym i to jest swego rodzaju wada optyczna obiektywu. W moim odczuciu winietowanie występuje dla f/4, a następnie gwałtowanie maleje, aby przy wartości f/5.6 już w ogóle nie występować. Tyle tylko, że na dobrze naświetlonym kadrze różnice te są znikome, a więc wyciągam wniosek, że winietowanie, mimo, że występuje, to jego poziom przy f/4 nie jest znaczący i szybko maleje. Jak wcześniej wspomniałem zdjęcia zostały ściemnione i dokontrastowane na potrzeby uwidocznienia różnic. Na dobrze naświetlonym zdjęciu przy f/4 różnice były bardzo słabo widoczne stąd też, aby określić faktyczny poziom winietowania trzeba by się pokusić o profesjonalny test w tym zakresie.

   
         
   

Nikkor 500mm f/4G ED VR - winietowanie.

 

   
         
         
   
Z istotnych dla teleobiektywu parametrów optycznych została nam jeszcze wada optyczna, jaką jest ewentualna aberracja chromatyczna. Wykonałem zatem zdjęcie bloku mieszkalnego, a następnie zrobiłem crop 100% (tak jak w przypadku żubrów, bielika itd.). Nie dostrzegam przebarwień na krawędziach i w miejscach kontrastowych, a więc ta wada obiektyw chyba omija.
   
         
   

Nikkor 500mm f/4G ED VR - aberracja chromatyczna.

 

   
         
   
Jeszcze bokeh generowany przez obiektyw – w zasadzie biorąc pod uwagę budowę obiektywu tzn. 9-cio listkową przesłonę oraz długą ogniskową, można spodziewać się tylko dobrego wyniku. Samą ocenę bokeh’u pozostawiam czytelnikom; nie będzie to zadanie trudne nawet dla początkujących (patrz np. zdjęcia rycyka, myszołowa a także pozostałe zamieszczone w niniejszym artykule).
 
Bez wątpienia zmiana z AF-S 600/4 na AF-S 500VR była dobrą decyzją. Realne zyski w zestawieniu z utratą 100mm ogniskowej (niestety) mimo wszystko zapisuję na spory plus. Mniejsza waga, a tym samym większa elastyczność w terenie, bardzo wysokiej sprawności system AF, zastosowanie systemu VR II-giej generacji, 3 soczewki ED i powłoka Nano Crystal to zalety których wpływ na rejestrowany obraz na pewno są niebagatelne.
   
         
   

Myszołów - Buteo buteo.

 

Przy odpowiednim oddaleniu tła od obiektu bokeh jest niemal studyjny.
Korpus Nikon D300, obiektyw Nikkor 500mm f/4G ED VR, 1/160s, f/5, ISO 250.

 

 

 

Rycyk - Limosa limosa.

 

Obiektyw nadaje zdjęciom ładny bokeh, obraz jest plastyczny zarówno przed jak i za obiektem, a przejścia tonalne i rozmycia bardzo płynne.
Korpus Nikon D300, obiektyw Nikkor 500mm f/4G ED VR plus telekonwerter 1.4x, 1/200s, f/8, ISO 320.

   
         
         
   

Bez wątpienia barierą jest cena obiektywu kształtująca się obecnie na poziomie około 27900 zł (cena z okresu pisania niniejszej opinii - obecnie tj. w maju 2012 r., cena ta dochodzi już do 30000zł niestety), tyle tylko, że jakość dobrej optyki tak kosztuje i chyba zdążyliśmy się już do tego przyzwyczaić, a mam tu na myśli użytkowników wszystkich czołowych marek sprzętu. Zdecydowanym minusem jest też to, że z racji dość późnego wprowadzenia systemu VR do długich teleobiektywów Nikona, brak jest w zasadzie na polskim rynku używanych tele z systemem VR. W śledzonych dotychczas ogłoszeniach dotyczących sprzedaży sprzętu używanego odnotowałem chyba tylko jeden przypadek wystawienia na sprzedaż używanej 500-ki z system stabilizacji.
Może warto jeszcze dodać, że przy zakupie obiektywu otrzymujemy oczywiście typową dla Nikona, bardzo solidną i ładnie wykonaną walizkę/kufer do transportu obiektywu. Swego rodzaju wadą chyba jest natomiast fakt, że kufer ten bardzo rzuca się w oczy, na czym raczej nam nie zależy z racji jego zawartości, i wartości tej zawartości.

   
         
         
         
         
   

Uważasz poniższy tekst za wartosciowy ?

Jeśli tak, podlinkuj moją stronę lub ten artykuł i poinformuj mnie o tym mailem.

   
         
         
         
         
    POCZĄTEK  TEKSTU    
   
   
    HOME AUTOR GALERIA NOWOŚCI OFERTA DODATKI KONTAKT LINKI    
         
         
         
         
   

Tagi:

fotografia przyrodnicza, zdjęcia przyrodnicze, fotografie przyrodnicze, fotografie przyrody, zdjęcia ptaków, zdjęcia ssaków, zdjęcie krajobrazowe, zdjęcia zwierząt dzikich,

zdjęcia ptaki, zdjęcia ssaki, zdjęcia krajobrazowekrajobraz polski, polska w krajobrazie, przyroda polski na zdjęciach, fotograf przyrody, fotograf dzikiej przyrody,

praca fotografa przyrody, najlepsze zdjęcia przyrody polskiej, najlepsze zdjęcia z polski, najpiękniejsze zdjęcia przyrody, galeria zdjęć krajobrazowych,

galeria zdjęć przyrodniczych, bank zdjęć przyrodniczych, fotobank przyrodniczy, makro fotografia, zdjęcia makro